Wczoraj wieczorem usłyszałam „upiecz ciasto, bo akurat mamy dynie”. Tak o godzinie 20 zabrałam się za robienie tego MISTRZOWSKIEGO ciasta. Chyba te, które są wilgotne i czekoladowe, najbardziej podbijają moje serce 😉 Dynia zdecydowanie będzie już stałym elementem w mojej kuchni, zauroczyła mnie całkowicie. Koniecznie musicie go spróbować! 🙂 Wczoraj z rodzicami o godzinie 22 nie mogliśmy się powstrzymać i spróbowaliśmy „malutki” kawałek 🙂
Składniki na ciasto:
- 350 g dyni
- 3 jajka
- 150 g brązowego cukru
- 12 g cukru wanilinowego
- 110 g masła roślinnego
- 250 g mąki
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- 20 g proszku do pieczenia
- 40 g kakao
Składniki na krem:
- 50 g mlecznej czekolady
- 50 g gorzkiej czekolady
- 100 ml śmietanki kremówki 30%
- 200 g serka mascarpone
Dynię obieramy ze skórki, kroimy w kostkę i wrzucamy do garnka z gotującą się wodą na 10 minut. W tym czasie jajka ubijamy z brązowym cukrem i cukrem wanilinowym na puszystą pianę. Dynię odcedzamy i blendujemy na jednolitą, gładką masę i odstawiamy żeby trochę ostygła. Gdy jajka się ubiją, dorzucamy masło i wymieszaną mąkę z przyprawą piernikową i proszkiem do pieczenia. Najlepiej dodawać po jednej łyżce, a nie wszystko na raz. Nadal miksując dokładamy puree z dyni, a na koniec kakao. Gdy masa jest już jednolita, przekładamy ją do tortownicy o średnicy 24 cm, która wcześniej można wysmarować masłem, albo wyłożyć papierem. Ciasto pieczemy przez 30 minut w 175ºC. Góra ciasto popęka i uniesie się do góry. Po wyjęciu z piekarnika odwracamy je do góry nogami i obciążamy na przykład miską. Gdy delikatnie ostygnie, znowu je odwracamy i układamy na talerzu.
Czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Wyłączamy gaz, dolewamy śmietankę i mieszamy. Czekoladę dodajemy do serka mascarpone i całość miksujemy na gładką masę. Około 2/3 masy wykładamy na ciasto i wygładzamy je szpatułką (możecie też udekorować boki ciasta). 1/3 masy przekładamy do worka cukierniczego i odkładamy do lodówki na 20 minut. Po tym czasie dekorujemy ciasto według uznania. W połowie wyciskania masy musiałam znowu na chwilę włożyć ją do lodówki, bo była już za rzadka. Użyłam małej tylki z kwiatkiem. Masy powinno zostać jeszcze do małych poprawek czy udekorowania talerzy. Przed podaniem ciasto warto wstawić do lodówki.
Smacznego 🙂
A co z tym masłem? ucieramy je czy rozpusczamy?
Dodajemy w mniejszych kawałkach do jajek razem z mąką i miksujemy.